Złote gody, czyli 50 lat razem, świętowało w środę dziewięć par małżeńskich z gminy Kazimierz Dolny. Z tej okazji Urząd Miasta i Gminy Kazimierz Dolny przygotował uroczystość okolicznościową, na której wręczone zostały medale „Za długoletnie pożycie małżeńskie” nadane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele urzędu: burmistrz Kazimierza Dolnego Artur Pomianowski, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego Grażyna Bieniek oraz przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Opoka. Byli szanowni jubilaci i ich rodziny. Byli także fotoreporterzy.
Była to pierwsza od kilku lat tak duża uroczystość. Kilka lat przerwy spowodowała pandemia koronawirusa. W tym czasie odbywały się tylko indywidualne spotkania z parami małżeńskimi, w trakcie których wręczano medale.
Uroczystość odbyła się w Domu Architekta. Po części oficjalnej przygotowany został poczęstunek, aby pary mogły pobyć w swoim towarzystwie, porozmawiać. Szczególnie, że wiele osób, spośród jubilatów, to koledzy i koleżanki ze szkoły.
Uroczystość ubarwił muzycznie zespół „Dziesiątki” z Bochotnicy. Zespół prowadzi pani Laurencja Krasowicz.
Jubilaci
Tegoroczni Jubilaci to Państwo:
Janina i Kazimierz Dudkowie z Rzeczycy,
Kazimiera i Wiesław Furtasowie z Rzeczycy – Kolonii
Urszula i Jerzy Gilowie z Kazimierza Dolnego
Maria i Czesław Kawalec z Parchatki
Maria i Stanisław Kusiowie z Dąbrówki
Maria i Aleksander Przepiórkowie z Bochotnicy
Anna i Henryk Samcikowie z Kazimierza Dolnego
Lucyna i Ryszard Stateczni z Dąbrówki
Jadwiga i Antoni Wojtalikowie z Skowieszynka
Marianna i Tadeusz Ścibiorowie z Jeziorszczyzny
W okolicznościowym przemówieniu pani kierownik USC podkreśliła, że „czasy w których przyszło parom budować dom nie były łatwe”. Mimo to przeżyli razem długi i piękny czas, tworząc rodziny. Zgromadzone pary mogą być wzorem dla przyszłych pokoleń.
Czy istnieje przepis na udane małżeństwo?
W małżeńskie raz jest dobrze, raz jest źle. Trochę się człowiek pokłóci – wspomina Pani Urszula Gil. Na początku było różnie, byliśmy bardzo młodzi, niedotarci, ale powoli nauczyliśmy się siebie. Człowiek poznaje charakter drugiej osoby, przyzwyczaja się do niego. Raz trzeba ulec a raz docisnąć – uzupełnia pan Jerzy Gil z uśmiechem. Nie należy przejmować się drobnostkami. Doczekaliśmy się córek, wnuczki. Raz jest dobrze, raz jest źle – jak to w życiu.
Jeśli obie strony się zgadzają, przeżycie 50 lat razem nie jest trudne – mówi pani Anna Samcik. Jeśli jest tolerancja w stosunku do drugiej osoby nie jest to trudne. I potrzebny jest cel w życiu – dopowiada pan Henryk Samcik. Para podkreśla, że początek ich małżeństwa przypadł w trudnych czasach, w czasach komuny. Bywało różnie, ale razem, starając się dogadywać było łatwiej.
Zdjęcia z uroczystości TU.