Takich bisów to my nie lubimy. Zima się do nas przywiązała. A może to oziębłe stosunki ze wschodnim mocarstwem dają o sobie znać? W każdym razie, przysłowie „Kwiecień, plecień, wciąż przeplata, trochę zimy, trochę lata” udowadnia swoją prawdziwość już od pierwszego dnia kwietnia. My oczywiście wolelibyśmy lato.
Po przebudzeniu mieszkańcu Powiśla Lubelskiego za oknami ujrzeli bajkową zimę. Na portalach społecznościowych zaroiło się od zdjęć zaśnieżonych miast, miasteczek, pól i łąk. Czekaliśmy na deszcz, a „złota rybka”, jak zwykle źle usłyszała i zesłała nam śnieg. W końcu też opad i zostawi wodę, która tak jest potrzebna budzącej się do życia przyrodzie.
Aura może bajkowa, ale my stęsknieni jesteśmy za wiosną, wypatrywaliśmy jej najmniejszych oznak. W wąwozach już pojawiła się kokorycz i przylaszczki. Forsycja już żółci się przy drogach. Drzewa puszczają pączki.
Co prawda sytuacja nie jest taka zła, jak w naszym porannym żarcie. Targ się odbył i nie ma problemów z poruszaniem się po drogach. A co będzie dalej? Trudno powiedzieć, bo nadal pada śnieg.
A za mną od rana chodzi mruczanka Kubusia Puchatka
„Im bardziej pada śnieg,
Bim-bom
Im bardziej prószy śnieg,
Bim-bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim-bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek,
Bim-bom
Choć żyłby cały wiek,
Bim-bom
Kiedy tak pada śnieg,
Bim-bom
Jak marzną mi paluszki.„