Na cmentarzu św. Jana pochowano prochy Kingi Pniewskiej. Artystka zgodnie ze swoim życzeniem spoczęła w kazimierskiej ziemi.
Na górnym cmentarzu na Wietrznej Górze stoi nietypowy pomnik. Właściwie trudno to nazwać pomnikiem. Brązowy płotek u wezgłowia kamiennej płyty nagrobnej z nazwiskiem Kingi Pniewskiej. Na nim czarny krzyż jak prześwit pomiędzy deskami… Jest jak ostatni ogród, o który jednak dbać już będzie ktoś inny. Tu w miniony piątek spoczęły prochy zmarłej 19 czerwca tego roku artystki Kingi Pniewskiej pochowanej 10 dni później na warszawskich Powązkach.
-Były dwie urny i dwa pogrzeby. Oficjalny na Powązkach, a drugi w Kazimierzu. Tak chciała Kinga – pisze na swoim profilu na Facebooku córka artystki Matylda Pniewska.
W tym drugim pogrzebie wzięli udział kazimierscy bliscy Kingi Pniewskiej. Uroczystość celebrował przyjaciel rodziny o. Tomasz Dostatni, częsty uczestnik debat organizowanych w mięćmierskiej Galerii Klimaty Pniewskich. Urna z prochami Zmarłej zanim spoczęła w grobie, wystawiona została przy dębie Kazimierza Wielkiego. To było jak ostatnie pożegnanie z Miasteczkiem. Potem płytę nagrobną przykryły kwiaty z kazimierskich ogrodów…
Czytaj także:
Zmarła Kinga Pniewska>>>