Armagedon, bo inaczej nie można określić tego, co działo się dziś w regionie. Nawałnice przetoczyły się nad Lublinem, Kazimierzem Dolnym, Puławami i Janowcem.
Oberwanie chmury
Około godziny 12:00 zaczęły się naszym regionie intensywne opady deszczu. Przerodziły się w oberwanie chmury i burzę. Ściana deszczu uniemożliwiła poruszanie się. Widoczność była praktycznie zerowa.
Ulicami płynął rwący potok. W niektórych miejscach woda przykrywała niemal całe koła samochodów osobowych. Standardowo źle było na ul. Nadrzecznej, gdzie woda lała się od ul. Klasztornej, od Plebanki i Wąwozu Małachowskiego. Lepiej nie było na wyjeździe z Kazimierza, na ul. Puławskiej.
Strażacy uporać się musieli z wypompowywaniem wody z drogi i usuwaniem lessu z ziemią i innymi namułami.
Zakorkowana Parchatka
Pod parchacką Górą Trzech Krzyży rozegrały się sceny dantejskie. Spływająca ze wzgórz woda z lessem i gałęziami drzew całkowicie unieruchomiła ruch drogowy na drodze wojewódzkiej nr 824, na wysokości Carmaxu. Strażacy pojawili się szybko, ale oczyszczanie namułu trwało ponad godzinę. Korek zrobił się na całą Parchatkę.
Policja częściowo zamknęła drogę. Na rondzie w Bochotnicy funkcjonariusze informowali o sytuacji i kierowali samochody na objazd przez Celejów, Pożóg i Końskowolę. Niestety od strony Puław nie było żadnej informacji.
Materiał wideo z profilu FB Dzieje Parchatki>>>
Czytaj także: Nieopodal: Parchatka księżnej Izabeli>>>