Puławy – miasto bez pamięci?

Smutna rocznica. 28 grudnia 1939r. Puławy opustoszały. Nagle. Bez specjalnych zapowiedzi. Ustał gwar jidysz, nabożeństw w synagodze, gwar na targowisku. Jedna trzecia mieszkańców miasta przestała istnieć.

Dwa i pół tysiąca ludzi pognano w kierunku Opola Lubelskiego. Stamtąd trafili do obozów zagłady. Tych, którzy nie mogli iść, zamknięto w synagodze na pewną śmierć. A mróz tego dnia był tęgi. Źródła mówią o minus trzydziestu stopniach.

-Przed wojną w Puławach żyło ok. 3,5 tys Żydów. Wieku z nich tworzyli elitę tego miasta. Było wielu miejskich rajców, lekarzy, farmaceutów, społeczników. Warto wspomnieć o dyrektorze szkoły powszechnej Henryku Adlerze czy lekarzu Leonie Adelmanie. Działały żydowskie towarzystwa oświatowe, sportowe i partie polityczne – mówi Marcin Pisula wiceprzewodniczący Rady Powiatu Puławskiego, historyk. – Nie można o tym zapominać.

I pamięć trwa. Co roku modlitwę w intencji żydowskich mieszkańców Puław prowadzi pastor Kościoła Ewangelicko – Metodystycznego w Puławach. Zawsze 28 grudnia o godzinie 13:00 na rogu Kołłątaja i Piłsudskiego.

W tym roku uczestniczyły w niej trzy osoby.

Puławy – miasto bez pamięci?

Czytaj także:
Pamiętamy o puławskich Żydach>>>

Witaj
Zapisz się na nasz newsletter

Będziesz otrzymywać informacje o ciekawych wydarzeniach

Nie wysyłamy spamu, nie przekazujemy nikomu adresów email.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *