Kazimierz jest miasteczkiem artystów. Nie brakuje tu galerii, a obrazy sprzedawane są nawet pod chmurką. Pod chmurką także powstają. Czasem malują je artyści z Kazimierskiej Konfraterni Sztuki, chociaż znaczna ich większość woli tworzyć w zaciszu pracowni. Często jednak w kazimierskich zaułkach widoczne są sztalugi uczniów i studentów szkół artystycznych, którzy tu przyjeżdżają na plenery.
-Plener w Kazimierzu to szkolna tradycja – mówi Mars, uczennica klasy III Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Katarzyny Kobro w Zduńskiej Woli. Przyjeżdżają tu uczniowie klas trzecich naszego liceum. My przyjechaliśmy na pięć dni, w czasie których mamy stworzyć co najmniej dwa obrazy. Temat: pejzaż i architektura. My wybrałyśmy architekturę.
Z bieli płócien spod pędzli młodych artystek, które przycupnęły na ulicy Lubelskiej za szpalerem aut, wyłania się dom Sicińskiego czy dom z galerią na Krzywym Kole.
-Żeby oddać piękno architektury, trzeba ja zrozumieć – mówi Wiktoria Gałkiewicz. – Podczas malowania w plenerze, trzeba umieć się skupić. Czasem przeszkadzają ludzie, czasami auta…, ale taka jest specyfika turystycznego miasteczka.
Plenery artystyczne w Kazimierzu to nie nowość. Ich tradycja sięga początków XXw. Pierwsze takie studenckie warsztaty artystyczne zorganizował tu Władysław Ślewiński w 1909r.
Czytaj także: Powracają obrazy łukaszowców>>>