Kazimierz dołączył wczoraj do ponad setki miast i miasteczek w Polsce, protestujących przeciwko ustawie „Lex TVN” ograniczającej działalność wolnych mediów.
W niedzielny wieczór 19 grudnia w wielu miejscach w Polsce odbyły manifestacje w obronie wolności mediów.
– Kto by pomyślał, że 30 lat po obaleniu komuny, będziemy się bali, że ktoś wyciąga ręce po wolne media, że ktoś nas kompromituje na arenie międzynarodowej – mówił Marcin Pisula. – Mamy kłótnię z Francuzami, kłótnię z Niemcami, kłótnię z Izraelem, kłótnię z Białorusią i wreszcie z krajem, który jest strategicznym sojusznikiem Polski w przypadku zagrożenia – Stanami Zjednoczonymi.
Trzydziestka osób zgromadziła się na środku rynku i wyrażała swoje obawy w związku z nieoczekiwanym przegłosowaniem w sejmie ustawy zwanej potocznie „Lex TVN”. Rząd przedstawia przeprowadzoną nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji jako prawo chroniące nadawców telewizyjnych w Polsce przed kontrolą podmiotów spoza Unii Europejskiej. Opinia publiczna natomiast widzi w tym nałożenie kagańca mediom ujawniającym jego kolejne wpadki i afery.
Historia zatacza koło
– Może jest nas tutaj niedużo, ale w 1981r., kiedy pracowałem w Zakładach Azotowych, na 5 tysięcy ludzi było nas może 300 osób, które zostały na strajku. Okazuje się, że postulaty z 17 sierpnia 1980 r. są dalej aktualne. Tam też była mowa o wolności słowa, druku, publikacji – o wolności mediów. Historia zatoczyła koło. Mamy teraz PZPR bis – mówił Henryk Kozak z Wierzchoniowa. – Nie przejmujmy się, że jest nas mało. W 1981r . było nas na strajku 300 osób, dopiero później zrobiło się 10 milionów, w całej Polsce.
Nie brak było pytań, dlaczego tak dzieje
Czy to tylko próba odwrócenia uwagi od ostatnich „wpadek rządu”, czy może przymiarka do sfałszowania zbliżających się wyborów?
– Nie będzie wolnych mediów, kto ich skontroluje? – pytali uczestnicy manifestacji.
Nie brak było obaw, co dalej
Co z wolnością podróżowania? Co z wolnością Internetu? Co z wolnością obywateli w ogóle?
– Mając w pamięci słowa George Orwella, że „nieposłuszeństwo jest podstawą wolności”, uważałam za swój obywatelski obowiązek wprowadzić w czyn zapamiętane słowa i nadać im właściwy sens – napisała na swoim profilu na Facebooku Anna Rybczyńska z Parchatki. – Dlatego nie mogło mnie nie być wśród niewielkiej grupy mieszańców gminy Kazimierz zebranych pod wspólnym mianownikiem „Wolne media”. Nikt nie ma prawa ograniczać mojej wolności, zniewalać i kupczyć …
Zdjęcia na FB: FOTO
Czytaj także: Kazimierz w obronie wolnych mediów