Na nic się zdały protesty i zasłanianie się rodzimą tradycją, która święto zakochanych celebrować powinna u progu lata. Wypromowane w marketach anglosaskie walentynki zagnieździły się u nas na dobre w środku zimowej nocy. Chcemy być przecież kochani teraz, już, po co czekać?..
I nie czekamy. Obdarowujemy się czerwonymi sercami z czekolady, życząc sobie nawzajem miłości długiej i pięknej. I szczęśliwej. Takiej, jaką znamy z literatury. Nie chcemy jednak pamiętać, że pary literackie najczęściej nie tworzyły szczęśliwych związków, szczęście znajdując poza małżeństwem. A i to na krótko.
Literatura związana z Kazimierzem nie jest tu wyjątkiem. Przyjrzyjmy się chociażby „Dwóm księżycom” Marii Kuncewiczowej. Ten zbiór opowiadań prezentuje postacie miejscowych i przybyszów, których losy splatają się w Kazimierzu na chwil parę. Letnicy, głównie z bohemy artystycznej, przyjeżdżają tu dla relaksu, dla piękna natury, dla tytułowych dwóch księżyców. Przyjeżdżają tu po szczęście. Czy je znajdują?
Historie kazimierskich miłości
Szymon i Magda z opowiadania „Turban i dzika”. On – żydowski malarz o orientalnym wyglądzie – próbuje dodać sobie uroku zakładając wzorzysty turban. „Wyglądał teraz na portowego tragarza z Arabii”. Ten image miał zwrócić na niego uwagę Magdy – „słowiańskiej mgławicy”. Ona odbiera to nie tyle jako wyraz sympatii do niej, ile zaproszenie do zabawy. Objawia się Szymonowi w kreacji dzikuski. „Drapieżnie godziły w Szymona czarne rzęsy grube od tuszu, białka i zęby lśniły w wymalowanej na orzechowo twarzy, gołe ramiona, gołe nogi prężyły się jak ciemne rzemienie”. Malarz odbiera to jako kpinę z jego uczuć, ale nie wychodzi z narzuconej przez Magdę roli . „Wspaniała dzika para… Może byśmy się wybrali do fotografa?.. Będzie pamiątka z wakacji” – mówi.
Podobny los spotyka niewidomego Michała – miejscowego pasterza, któremu spodobała się pasterka Zośka. Wydawało się, że dziewczyna podziela jego uczucia. Z czasem w obawie przed drwinami środowiska rezygnuje z małżeństwa, które już razem planowali. Można by powiedzieć, że zapowiedzią zranionych uczuć Michała było pojawienie się na niebie komety – zwiastuna wszelkich nieszczęść. Ale przecież to nie ciało niebieskie unieszczęśliwia bohaterów opowiadania „Równość”…
„Ballada o pięknym dniu” pokazuje, jak złudne bywa przekonanie, że mamy wpływ na nasze życie, że możemy go kreować według naszych wyobrażeń. To historia o prawie doskonałej miłości Flory i Przyjaciela rozgrywanej na tle pięknej kazimierskiej przyrody. Prawie. Witalność natury zgrywa się tu z witalnością Przyjaciela. I ociera się o zdradę, gdy nie znika jeszcze upajający, zdawałoby się, zapach Flory.
To historie kazimierskich miłości, nie związanych węzłem małżeńskim. Może i dobrze, bo dostarczają kochankom wielu negatywnych emocji. Ale czy literackie małżeństwa w „Dwóch księżycach” doświadczają prawdziwego spełnienia?
Literackie kazimierskie małżeństwa
Wydawałoby się, że szczęśliwy jest związek Anielci i Stacha Pytkowskich z „Majowego stadła”– prostych kazimierzaków, którym trafiła się miłość jak z bajki. Społeczeństwo jednak nie toleruje takich „odmieńców”, którzy mają czelność być szczęśliwymi. Odwraca się od nich nawet matka bohaterki i wyrzuca ich z domu. Wiadomo – „Majowe stadło – diabłu prześcieradło”…
Taka miłość pełna wzajemnego przywiązania i namiętności marzy się także mecenasowi z opowiadania „Sztuka miłosna”, który widzi w tym ratunek na mijający czas. Zostawia dla niej żonę po 20 latach wspólnego życia i wchodzi w nowy związek z kosmetyczką Stefą – uosobieniem jego erotycznych fantazji. Moment założenia obrączki jest kluczowy w tym związku. Pokazuje, jak różne były oczekiwania małżonków na temat ich wspólnego życia. Stefa osiągnęła to, na czym jej zależało: bogate, spokojne życie pani mecenasowej. Jako żona nie różniła się tu w zasadzie niczym od poprzedniej. A mecenas? W tym czy poprzednim związku tak samo musi się zmierzyć ze swoimi demonami sam…
Ludwiś i Ludwisiowa z opowiadania „Jest w domu” to małżonkowie miejscowi, których trzyma przy sobie chyba tylko pragnienie przynależności, posiadania rodziny, domu, które odpowiednio sytuowało człowieka w hierarchii społecznej Miasteczka. Ludwiś – pracownik garbarni pije i bije i takie wzorce przejmują od niego synowie, którzy nierzadko wyręczają ojca w biciu matki. Ludwisiowa drży ze strachu, ale w tym domu wciąż trwa. Miłość? A co to jest miłość?
Szczęśliwy związek polegający na partnerstwie przeżywają chyba tylko Krystyna i Jerzy z opowiadania „Może wszystko zgaśnie”. Stanowią dla siebie oparcie w świecie gotowym na czas, kiedy wszystko zgaśnie.
Jaka jest więc recepta na szczęśliwy związek, który chcemy przypieczętować w każde walentynki? Czy literatura, miłosne zaklęcia i kawałek czekoladki w kształcie serca owinięty w czerwone pazłotko mogą pomóc?..
Czytaj także: Literacki Kazimierz: Co Jan Kochanowski robił w Kazimierzu? >>>
Czytaj także: Nowa książka Mai Wolny>>>