Podstakanniki. Podstakancziki. Koszyczki pod szklanki. Podstawki. Kto pamięta smak herbaty pitej z szklanki otulonej takim ustrojstwem? Rusycyzmów tu co niemiara, ale nic dziwnego. Początków podstakanników należy szukać w carskiej Rosji.
PRL-owskie (i nie tylko) osłonki na szklanki
Czar PRL-u. W Polsce – raczej delikatne – otaczały chwiejącą się w nich szklankę. nie chroniąc przed gorącą herbatą. W Związku Radzieckim – znane chociażby z pociągów na szerokich torach – masywne i stabilne – trzymały pewnie szklankę z wrzątkiem. Jak ktoś miał ze sob czaj, mógł sobie zrobić herbatę. I ogrzać ręce. Dziwnym trafem te kolejowe podstakancziki nie parzyły, tylko oddawały delikatnie ciepło rękom.
Takie są moje doświadczenia z koszyczkami pod szklankę. Gdzieś w szafce trzymam jeszcze pojedyncze egzemplarze. Ładne – szkoda wyrzucić – ale niepraktyczne, powoli nabywają statusu rodzinnej pamiątki.
Jakimże zadziwieniem była dla mnie informacja o wystawie „Czy mnie jeszcze pamiętasz? Podstakanniki z kolekcji Wojciecha Kuby”. Zadziwieniem, bo okazało się, że z tymi „zawadami stołowymi” łączy mnie rzeczywiście pewien sentyment. Musiałam więc pojawić się na wernisażu i poznać właściciela kolekcji liczącej 150 podstakanników, z których najstarsze pochodzą z XIXw.
Filiżanki dla kobiet, podstakanniki dla mężczyzn
-Podstakanniki wymyślono dla mężczyzn, dla ochrony ich dłoni przed gorącem wypełnionej wrzątkiem szklanki – czytamy w materiałach towarzyszących wystawie. – Bo rosyjskie kobiety, przynajmniej jeszcze w XIXw. jak nakazywały zasady savoir – vivre’u, aromatyczny herbaciany napój piły wyłącznie z filiżanek. Mężczyznom natomiast nie wypadało zbrukać ich godności delikatnym niewieścim naczyniem.
Na wystawie wyeksponowano około setki podstawek odzwierciedlających style, wówczas panujące w sztuce użytkowej, począwszy od secesji, przez art deco aż po wzory współczesne. Do ozdabiania ścianek koszyczków stosowano wiele technik, w tym wielobarwne emalie, niello, grawerowanie czy filigran.
-Wystawa jest dowodem, że przedmioty codziennego użytku też mogą być piękne i mogą być dziełami sztuki – mówi polonistka Ewa Wolna przewodnicząca Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i i Turystyki Rady Miejskiej w Kazimierzu.
Kolekcja Kuby liczy ponad 30 lat. Zapoczątkował ją carski srebrny podstakanczik z trojką – charakterystycznym dla Rosji wizerunkiem trójkonnego zaprzęgu. Zbiór powiększał się o kolejne egzemplarze nabywane w antykwariatach czy na targach staroci. Są wśród nich także pamiątki rodzinne. Niektóre – wiąż w użyciu.
-Mam stary PRL-owski podstakannik i wciąż go używam. Parzę herbatę tradycyjnie w czajniczku i piję ją ze szklanki właśnie w takiej niklowanej podstawce, którą pokazuję także tu na wystawie – mówi Wojciech Kuba. – Mam nadzieję, że moja kolekcja da Państwu okazję do do refleksji przy szklance aromatycznej herbaty nad minionymi czasami naszych babć i pradziadków.
Oprowadzania kuratorskie
Wystawę podstakanników można oglądać w podziemiach Muzeum Sztuki Złotniczej w budynku Muzeum Nadwiślańskiego przy ul. Rynek 19 do maja. Jest doskonałym uzupełnieniem wystawy platerów umieszczonej na piętrze tegoż budynku.
Muzeum Nadwiślańskie zaprasza na najbliższe oprowadzanie kuratorskie po wystawie 16 lutego 2024 r. o godz. 14:00.
-To piękna wystawa. Wspaniale, że tak ciekawych ludzi mamy tak blisko – napisała na Facebooku muzealnym Monika Kubiś- Arbuz nauczycielka muzyki w GHminnym Zespole Szkół.
Wojciech Kuba
Wojciech Kuba – puławianin, historyk sztuki, przewodnik turystyczny PTTK, od wielu lat aktywny członek Towarzystwa Przyjaciół Puław. Odznaczony złotą odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej” (MKiDN) oraz odznaką honorową „Zasłużony dla Województwa Lubelskiego”. Kolekcjoner.
Czytaj także: Platery, czyli sreber blask>>>