Jak ratowano skarby wawelskie

Jest takie miejsce w Kazimierzu, gdzie przymuszono kamień, by pamiętał o wydarzeniach sprzed lat 85. podobno tędy wiódł szlak, którym ratowano wawelskie arrasy.

Początek wojny wstrząsnął sennym Kazimierzem. Najpierw Miasteczko wypełnili ewakuujący się pracownicy urzędów centralnych i dyplomaci. Później zgodnie z przewidywaniami mieszkańców, którzy obawiali się, że pojawienie się urzędników rządowych ściągnie uwagę Niemców, miasto zostało zbombardowane. Wkrótce po tym do nabrzeża przybił galar węglowy z nietypowym ładunkiem. Na swoim pokładzie miał 20 skrzyń i 8 okrągłych pudeł, nie licząc waliz i bagażu personelu. W jednej ze skrzyń był Szczerbiec, miecz koronacyjny Władysława Łokietka i kolejnych władców Polski.

Jak ewakuowano skarby wawelskie

W ten sposób ewakuowane były skarby narodowe z Wawelu. W ostatniej chwili, byle jakim transportem, bo mimo zabiegów kierownictwa wawelskiego zamku od maja 1939r. administracja państwowa nie uważała za stosowne przyznać środków na zabezpieczenie zbiorów. Zaczęto je pakować dopiero 31 sierpnia, a 3 września zapadła decyzja, by wywieźć je z Krakowa.

A lato było piękne tego roku… – pisał Gałczyński. Podobnie jak teraz woda w Wiśle opadła, odsłaniając liczne łachy i mielizny. Droga rzeką też nie była więc łatwa. Galar ze skarbami poruszał się leniwie z nurtem Wisły, aż w końcu utknął gdzieś przy brzegu pod Korczynem. Tam wziął go na hol bocznokołowy parowiec „Paweł” dowodzony przez kapitana Mariana Śliwińskiego z Puław, który pracował na zlecenie czeskiego inwestora budującego w Wólce Profeckiej filię fabryki Bata. Po drodze załoga mijała zbombardowany 7 września Sandomierz. Stało się więc jasne, że tu nie uda się – jak planowano – zorganizować przeładunku na transport lądowy. Pozostawała więc dalej droga Wisłą. Nad głowami krążyły samoloty Luftwaffe. Jeden z nich nawet ostrzelał galar. Na szczęście niecelnie. W związku ze zbombardowaniem Dęblina, ważnego węzła kolejowego, usilnie poszukiwano innej drogi transportu skarbów.

Arrasy w Kazimierzu

W Kazimierzu 9 września, kiedy barka z cennym załadunkiem dobiła do brzegu, władze już zostały ewakuowane. Z urzędników państwowych pozostał jedynie naczelnik kazimierskiej poczty Leopold Pisz. Próbował zorganizować pomoc ze strony władz województwa i wojska, ale bezskutecznie. Jedynym transportem, jaki udało mu się pozyskać, były wozy chłopskie, na które 10 września rankiem załadowano wawelskie skarby. Żaden jednak z woźniców, podobnie jak i kapitan holownika z Puław, nie miał pojęcia, co transportują.

Konwój 12 furmanek wyruszył przez Bochotnicę w kierunku Celejowa. Jednak właściciel tamtejszego majątku grożąc bronią, odmówił pomocy. W Karmanowicach ładunek został przeładowany na 13 nowych furmanek. I tak skarby trafiły do Wojciechowa i dalej do Tomaszowic, gdzie czekały na nich upragnione auta.

Ostatecznie przez rumuńską granicę skarby wawelskie trafiły do Kanady. Do Polski wróciły w dwóch turach – w 1959 i 1961r.

Gdzie w Kazimierzu dokonano przeładunku słynnych arrasów

Gdzie w Kazimierzu dokonano przeładunku słynnych arrasów i innych wawelskich skarbów? W Mięćmierzu nad samą Wisłą stoi granitowy głaz z napisem:
W dniu 9 września 1939 roku do tego miejsca dopłynął galar, którym ewakuowano skarby wawelskie. Dzięki pomocy miejscowej ludności Kazimierza Dolnego, Karmanowic i Wojciechowa przetransportowano je furmankami do Tomaszowic, a następnie wywieziono z Polski przez Rumunię do Kanady. Powróciły na Wawel w latach 1959 – 1961. W 70. rocznicę uratowania skarbów kamień ten ufundowano staraniem Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Oddział w Kazimierzu Dolnym. Męćmierz 09.09.2009 .

Niektórzy jednak sądzą, że barka z cennym ładunkiem zatrzymała się znacznie bliżej miasta. Może nawet przy spichlerzu Pod Żurawiem? Stamtąd przecież droga do Bochotnicy była znacznie prostsza niż z Mięćmierza….

Kwiaty w 85. rocznicę

85 lat po tych wydarzeniach, które doprowadziły do zachowania skarbów wawelskich, pod kamieniem w Mięćmierzu złożono wiązankę biało – czerwonych kwiatów. W ten sposób hołd bohaterom złożyli uczestnicy konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Wołyński Rajd Motocyklowy w partnerstwie z Kazimierskim Ośrodkiem Kultury, Promocji i Turystyki w 85. rocznicę wybuchu wojny światowej. Konferencji z udziałem delegacji NSZZ Policjantów Województwa Śląskiego patronował Burmistrz Kazimierza Dolnego.

Źródła:
Skarby wawelskie w Kazimierzu | w Kazimierzu Dolnym.pl>>>
Uratowali wawelskie arrasy>>>
Hanna Pawłowska, Sekrety Kazimierza Dolnego, Dom Wydawniczy Księży Młyn, Łódź 2024.

Czytaj także:

Witaj
Zapisz się na nasz newsletter

Będziesz otrzymywać informacje o ciekawych wydarzeniach

Nie wysyłamy spamu, nie przekazujemy nikomu adresów email.

Jeden komentarz

  1. Dzień dobry!
    Odnośnie miejsca, w którym wyładowano arrasy i pozostałe zabytki w Kazimierzu, mamy informacje z pierwszej ręki.
    W ewakuacji skarbów wawelskich brał udział m.in. Bohdan Treter, Wojewódzki Konserwator Zabytków z Krakowa. W swoich notatkach spisanych w Bukareszcie zimą 1939/1940 zapisał, że transport ze skarbami wawelskimi przybił do brzegu Wisły w północnej części Kazimierza, późnym zmierzchem 9 września, przy drodze biegnącej u podnóża wzgórza. W całkowitych ciemnościach na tę drogę został wyładowany cały transport, a nad ranem 10 września został zapakowany na chłopskie furmanki.
    Pozdrawiam
    Sławek Snopek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *