Echa kredowego życia

Blisko pół tysiąca eksponatów – amonitów, gąbek, ramienionogów, jeżowców czy koralowców – pochodzących z prywatnych kolekcji możemy oglądać na wystawie „Echa kredowego życia” w Muzeum Przyrodniczym w Kazimierzu Dolnym. Nie brakuje ciekawostek.

Historię Kazimierza przyzwyczailiśmy się liczyć najczęściej od pierwszej wzmianki o tym miejscu,czyli 1181r. Jednak życie toczyło się tu znacznie, znacznie wcześniej. Gdy miejsce to pokrywała tafla morskiej wody, w epoce kredy, czyli 66 milionów lat temu, w okolicach Kazimierza żyły amonity, gąbki, belemnity, ramienionogi, jeżowce czy koralowce. Dziś ten świat – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaklęty w kamień – dostępny jest dzięki paleontologom, także amatorom, którzy penetrują kamieniołomy. Prace dwunastu z nich – głównie z Krakowskiego Stowarzyszenia Paleontologicznego – są obecnie prezentowane na wystawie „Echa kredowego życia” w Muzeum Przyrodniczym w Kazimierzu Dolnym. To zbiory 𝐓𝐨𝐦𝐚𝐬𝐳a 𝐃𝐚𝐦𝐦a, 𝐋𝐞𝐬𝐳𝐤a 𝐃𝐫𝐚𝐛𝐢𝐧́𝐬𝐤𝐢𝐞go, 𝐑𝐨𝐜𝐡a 𝐃𝐫𝐚𝐛𝐢𝐧́𝐬𝐤𝐢𝐞go, 𝐉𝐚𝐧𝐮𝐬𝐳a 𝐊𝐮𝐜𝐡𝐚𝐫𝐬𝐤𝐢𝐞go, 𝐃𝐚𝐦𝐢𝐚𝐧a 𝐊𝐮𝐳́𝐦y, 𝐏𝐢𝐨𝐭𝐫a Ł𝐨𝐭𝐨𝐜𝐤𝐢𝐞go, 𝐏𝐢𝐨𝐭𝐫a 𝐌𝐞𝐧𝐝𝐮𝐜𝐤𝐢𝐞go, 𝐌𝐚𝐜𝐢𝐞𝐣a 𝐌𝐢𝐤𝐨ł𝐚𝐣𝐜𝐳𝐲𝐤a, 𝐇𝐚𝐧𝐧y 𝐏𝐚𝐰ł𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢𝐞𝐣, Ł𝐮𝐤𝐚𝐬𝐳a 𝐑𝐨𝐬𝐢𝐚𝐤a, 𝐏𝐢𝐨𝐭𝐫a 𝐒𝐤𝐨𝐥𝐢𝐦𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢𝐞go 𝐢 𝐀𝐝𝐚𝐦a 𝐓𝐤𝐨𝐜𝐳a.

Wśród eksponatów szczególne zainteresowanie wzbudza nietypowy amonit z Ciszycy – 𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝𝐳𝐢𝐰a 𝐩𝐞𝐫𝐞ł𝐤a – 𝐃𝐢𝐝𝐲𝐦𝐨𝐜𝐞𝐫𝐚𝐬 𝐝𝐨𝐧𝐞𝐳𝐢𝐚𝐧𝐮𝐦.

-Klasyczne amonity miały muszlę skręconą, co pozwalało im regulować ciśnienie i łatwiej pływać. Muszle tego amonita – rozkręcone – spełniły inną funkcję. One unosiły się w toni wodnej w kierunku góra – dół – mówi właściciel eksponatów Łukasz Rosiak z Krakowskiego Stowarzyszenia Paleontologicznego. Te amonity nie pochodzą z Kazimierza. Tu w Kazimierzu czy w Nasiłowie mamy warstwy górnej kredy. Tu były płytkie zbiorniki wodne. Tu były głównie gąbki, ślimaki, ramienionogi – typowo płytkowodne stworzenia. Stąd też amonity też były nieduże z racji niedużej głębokości. Znalezione przez mnie amonity pochodzą z warstw znacznie starszych, niższych. To było inne środowisko morskie. Te amonity są głębokomorskie, większe.

12 paleontologów amatorów, których prace możemy oglądać w Kazimierzu, to wybitnie męskie grono. Jest wśród nich jednak jedna kobieta, na dodatek wywodząca się z pobliskich Puław.

-Dokładnie 60 lat temu – dziś obchodzę swoisty jubileusz – dostałam od taty pierwszą skamieniałość. Miałam wtedy lat 10. Był to kawałek belemnita, popularnie zwanego strzałką piorunową. Tato pracował w instytucie IUNG był pracownikiem naukowym i czasami jeździł w teren badać bonitację gleb. Z jednego z takich wyjazdów przywiózł mi taką skamieniałość, którą po drodze w Nasiłowie – Nasiłów był wtedy jeszcze w czynnym kamieniołomem – znalazł w okolicach – opowiada Hanna Pawłowska paleontolożka – amatorka. – To mnie tak zaintrygowało, że zaczęłam szukać na ten temat książek. Znalazłam je, ale były zbyt trudne jak dla dziecka. Ale przynajmniej przejrzałam ilustracje. Sama też wsiadłam na rower, pojechałam do Nasiłowa i pogrzebałam w kamieniach, znajdując tam muszelki małży. I tak zaczęłam rozgryzać ten pradawny świat.

Wśród publiczności dzieci nie brakowało. Ich szczególnym zainteresowaniem cieszyła się zwłaszcza diorama – plastyczna scena przedstawiająca podwodny świat późnej kredy. Jej centralnym punktem była ogromna sylwetka mozazaura – drapieżnego gada, władcy kredowego morza – którego zaprezentowano w otoczeniu skamieniałych stworzeń. Dla dzieci przygotowano także specjalny Kącik Młodego Paleontologa, gdzie mogły spróbować swoich sił w odkrywaniu skamieniałości, a w bufecie spróbować smakołyków inspirowanych prehistoryczną tematyką.

Wystawa paleontologów amatorów „Echa kredowego życia” to nie tylko pasjonująca wyprawa w przeszłość tych terenów czy okazja do spotkania się pasjonatów kredowego życia. To także okazja dla naukowców przyjrzenia się zbiorom prywatnym z większą uwagą. Z Kazimierza do ekspertyzy pojedzie jeden z okazów z kolekcji Hanny Pawłowskiej.

-To maleńki ramienionóg, niezwykle rzadki, który chcę pokazać koleżance, która zajmuje się ramienionogami. To bardzo rzadki okaz. Jest potencjalnie bardzo ciekawy. Do tej pory znaleziono tylko jeden taki okaz opisany w 1964r. – mówi profesor Marcin Machalski z Instytutu Paleobiologii PAN w Warszawie. – To ciekawy okaz faunistyczny. Dotychczas, zanim pani Hanna go znalazła, opisany był tylko 1 egzemplarz z 1964r.

Hanna Pawłowska w swojej kolekcji ma aż dwa takie ramienionogi. Jeden znalazła jakiś czas temu w kamieniołomie w Bochotnicy. Drugi 3 tygodnie temu w Nasiłowie.

-Jeden udało mi się wygrzebać w kamieniołomie w Bochotnicy. Drugi – taki sam ramienionóg znalazłam 3 tygodnie temu w Nasiłowie. Aż się wierzyć nie chce, że taka rzadkość, a jednak – udało mi się! – mówi Hanna Pawłowska i zachęca – Kobiety do kamieniołomów! Kobiety do kamieniołomów! Wystarczy naprawdę niewielka siła, żeby użyć prostego łomu czy młotka geologicznego. Można sobie dobrać tak narzędzie, żeby praca nim nie była uciążliwa. Można też zaopatrzyć się tylko w rękawice robocze i po prostu przerzucać kamienie i szukać w nich czegoś ciekawego. Kolejne odkrycia czekają!

Wystawa „Echa kredowego życia” trwać będzie do 13 lipca.

Organizator wystawy „Echa kredowego życia”: Muzeum Przyrodnicze – oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym
Współorganizatorzy: Polskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk o Ziemi (PTPNoZ) – Oddział Warszawski i Krakowskie Stowarzyszenie Paleontologiczne.

Nasz blog KazimierzDolnynaWeekend.pl jest jednym z patronów medialnych wystawy

Czytaj także:
Pasjonaci paleontologii pokażą swoje zbiory>>>

Witaj
Zapisz się na nasz newsletter

Będziesz otrzymywać informacje o ciekawych wydarzeniach

Nie wysyłamy spamu, nie przekazujemy nikomu adresów email.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *