Czarna czy Biała?

Czarna czy Biała? To pytanie zwykle dotyczy wyboru aromatycznego napoju, jakim jest kawa. Obie formy mają swoich zwolenników i przeciwników. My jednak pytamy o zupełnie inne zagadnienie…

Pytamy o… duchy!

Nierzadko zamkom bądź pałacom towarzyszą duchy kobiet, które zależnie od koloru sukni zyskały swą nazwę Damy Białej, Czarnej, Czerwonej, Żółtej, Zielonej czy Błękitnej. Jedne budzą grozę, inne nie zwracają uwagi na obserwujących je ludzi. Nie brak też takich, które nastawione są wyjątkowo przyjaźnie…

Okolice Kazimierza nie należą do miejsc szczególnie przez duchy nawiedzanych. Ale i tu nie brak zjaw, które podczas księżycowych nocy krążą po zamkowych murach czy uroczyskach. Najbardziej w okolicy znana jest Czarna Dama z Janowca.

Czarna Dama z Janowca

-Proszę Państwa, ten pokój ma nazwę Pokój Czarnej Damy. Któż to była ta Czarna Dama? To była Helena Lubomirska. Mając 17 lat, bardzo się zakochała w chłopaku, mającym też 17 lat. I chciała koniecznie za niego wyjść za mąż. Rodzice się nie godzili, więc ona się tym bardzo przejęła. Kazała sobie podać czarną jedwabną suknię balową i sztylet i tym sztyletem przebiła sobie serduszko. Zwłoki jej były pochowane w klasztorze w podziemiach. Po 17 latach przyśniło się zakonnikom, żeby te zwłoki przewieźć do Janowca. I one do dnia dzisiejszego są w Janowcu – w podziemiach w kościele. I w nocy tu ona przybywa. I złych ludzi straszy i karze. A dobrym ludziom tylko się pokazuje. Więc z tego jest nauka: lepiej jest w życiu być dobrym niż złym, przynajmniej Czarna Dama nie nastraszy – opowiadał ostatni prywatny właściciel zamku w Janowcu Leon Kozłowski.

Legenda – odnosząca się do czasów drugiej połowy XVIII w., gdy zamkiem władali Lubomirscy – z czasem ewoluowała. W innych jej wersjach pojawiały się szczegóły na temat ukochanego młodej magnatki. Był to poddany jej ojca – rybak, czasami pasterz, któremu oddała swoje serce. Zmieniały się też okoliczności śmierci Heleny. Surowy jej ojciec zamknął dziewczynę w wieży, z której ona skoczyła na dziedziniec zamku, nie chcąc się wyrzec swojej miłości i zgodzić się na zaręczyny planowane przez rodziców. Zamiast wesela przyszło w Janowcu zorganizować pogrzeb. Helenę w czarnej sukni pochowano w szklanej trumnie w podziemiach kazimierskiego klasztoru. Duch dziewczyny powracał jednak do Janowca i regularnie przez 6 tygodni nawiedzał sypialnię rodziców. Zwłoki sprowadzono więc z Kazimierza i pochowano w podziemiach janowieckiego kościoła. Duch w czarnej sukni balowej nie zrezygnował jednak z nocnych spacerów po zamku…

Tajemnica Heleny Lubomirskiej

Czarna Dama stała się sztandarowym duchem janowieckiego zamku. Co my wiemy naprawdę o pięknej Helenie Lubomirskiej? W Internecie można znaleźć informacje, że to córka Jerzego Stanisława Lubomirskiego i Barbary z Tarłów, ale wśród ich dzieci… nie ma żadnej Heleny.

-Wśród osiemnastowiecznych panien w rodzie Lubomirskich nie ma żadnej o imieniu Helena, tak więc cała ta historia wydaje się mocno naciągana – pisze Hanna Widacka w artykule „Czarna Dama z Janowca„. – Faktem jest jednak, iż – wkrótce po tragicznym zgonie córki – Lubomirscy stracili zamek i dobra janowieckie na zawsze. Może wcześniej zdołali jednak skutecznie zatuszować opisany skandal rodzinny, stąd nieszczęsna córka „wyparowała” z archiwów i kronik, dokumentów skądinąd w Polsce niemiłosiernie przetrzebionych dwiema wojnami światowymi… 

Filip Jaroszyński, znawca historii Janowca, źródeł legendy upatruje w bogatej wyobraźni ostatniego prywatnego właściciela zamku w Janowcu Leona Kozłowskiego, który nabył nieruchomość – jak podaje Andrzej Szymanek w książce „Janowiec nad Wisłą. Dzieje miasta 1537-1869” – w 1931r. Wśród obrazów znajdował się portret nieznanego autora przedstawiającego kobietę w czerni. Być może to on właśnie był inspiracją do powstania janowieckiej legendy o Czarnej Damie?

Czarna czy może Biała?

Leon Kozłowski chętnie oprowadzał turystów po janowieckim zamku. Wśród nich byli także letnicy i miejscowi z Kazimierza.

– To był bardzo miły, sympatyczny człowiek, który miał dużą wiedzę – wspomina Leona Kozłowskiego Jan Księski, który odwiedzał janowiecki zamek kilkakrotnie jako dziecko w latach 60 minionego wieku. – Jak się dowiedział, że jesteśmy z Albrechtówki położonej naprzeciwko Janowca, to wpuszczał nas bez biletu! Opowiadal różne ciekawe historie, za każdym razem coś do tych historii dodawał. Opowiadał także historię, ale o Białej Damie, o tym, że ktoś tam przenocował i uciekł stamtąd w nocy cały siwy ze strachu!

Skąd tu nagle Biała Dama?

-Może to niekonsekwencja samego Leona Kozłowskiego? – zastanawia się Filip Jaroszyński.

Kto widział w Kazimierzu Białą Damę?

Czy zamek kazimierski także ma swoją damę? Niektórzy twierdzą, że tak. Pojawia się tu Biała Dama.

W nocy na zamku zobaczyłem ją
Skąpo odzianą, całą na biało.
Od razu pomyślałem: Tak, to jest to!
Zwiewne ruchy i boskie ciało!

Tak śpiewały Dziady Kazimierskie. Ci, którzy Białą Damę widzieli – „nie dają w żyłę i nie wciągają w nocha” – doznali wrażeń nader przyjemnych…

Czytaj także:
Gdzie straszy duch partyzanta>>>
Spacer śladami Kazimierza Wielkiego i Esterki>>>

Posłuchaj: Jedyny taki zamek>>>

Witaj
Zapisz się na nasz newsletter

Będziesz otrzymywać informacje o ciekawych wydarzeniach

Nie wysyłamy spamu, nie przekazujemy nikomu adresów email.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *