Sława Kazimierza i Kazimierskiego Parku Krajobrazowego jako Krainy Lessowych Wąwozów czasami odbija się tym miejscom czkawką. O co chodzi?
Promowana jest na naszym terenie turystyka zrównoważona. Turyści zachęcani są do spacerów, marszy nordic walking czy przejażdżek rowerowych. Wiele osób przyjeżdża tu, żeby napawać się widokami i ciszą. Z roku na rok powraca jednak problem zmotoryzowanych wandali. Są głośni, szkodliwi i niebezpieczni. W zeszły weekend przez Korzeniowy Dół, którym szli turyści, przejechało nagle kilkanaście quadów.
Im większe błoto, tym lepiej
Z problemem samochodów rozjeżdżających wąwozy i pola trudno sobie poradzić. Nawet parki narodowe nie mają na ten wandalizm sposobu. Nic więc dziwnego, że kierowcy na quadach, motocyklach i w samochodach terenowych bez problemów urządzają sobie rajdy wąwozami Kazimierskiego Parku Krajobrazowego.
Nie chodzi tu o przejażdżki wąwozami. To prawdziwe rajdy! Kilkanaście, kilkadziesiąt pojazdów z rykiem silników wdziera się w park krajobrazowy. Jest głośno, smrodliwie. Mieszkańcy ryk silników słyszą już z daleka. A to w końcu miejsce, gdzie mieszkają ludzie i żyją zwierzęta.
Czy trudno ich znaleźć? Nie – nie ukrywają się. Skrzykują się na imprezy na platformach społecznościowych, a potem sznur, często pokaźny, samochodów jedzie w kierunku Kazimierza, Parchatki czy Bochotnicy. Chociaż czasami trudno ich zidentyfikować terenie. Podczas rajdów zdejmują tablice rejestracyjne. Więc chyba wiedzą, że takie działanie nie jest jednak legalne.
A efekt? Rozjeżdżone pola i wąwozy. Wąwozy, którymi po takim najeździe nikt już nie przejdzie pieszo i nie przejedzie rowerem. Nie da się. Zdarzały się rajdy przez pola, tym ciekawsze, jeśli pojawił się właściciel terenu…
Kontrola obywatelska
Doniesienia o wandalskich wybrykach miłośników motoryzacji pochodzą głównie od mieszkańców. Są to opisy ryku silników, zdjęcia rozjeżdżonych wąwozów a także filmy prezentujące rajdy motocyklowe quadami czy jeepami po Kazimierskim Parku Krajobrazowym. Zdarzało się, że miłośnicy motoryzacji drażnili rolników, jeżdżąc po ich polach i uciekając przed ścigającymi ich właścicielami terenu.
Walka z wiatrakami
Problem z miłośnikami jazdy terenowej w pięknych okolicznościach przyrody ma wiele wartościowych przyrodniczo terenów w Polsce.
Niestety Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych ma siedzibę daleko od nas. W Chełmie. Toteż działania instytucji koncentrują się na wschodzie województwa. Ostatnio ZLPK na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego zawiesił budki dla popielic. Ale czy popielice będą chciały mieszkać w wąwozach tak często odwiedzanych przez pseudoturystów w samochodach i na motocyklach?
Parki zresztą nie mają możliwości prawnych zatrzymywania ani karania wandali. Policja niestety problemem się nie zajmuje. Większość wąwozów jest na terenach prywatnych, więc nie jest objęta ochroną przez służbę leśną.
Działania?
Rok temu odbyło się w kazimierskiej Dzwonnicy Kultury spotkanie dotyczące problemu nielegalnych rajdów w wąwozach. Wzięli w nim udział przedstawiciele samorządów: Miasta i Gminy Kazimierz, Gminy Wilków i Urzędu Marszałkowskiego oraz instytucji: Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Policji i Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych. Byli też przedstawiciele mieszkańców i wielbiciele sportów motorowych – tymi szanującymi zasady współżycia z innymi i w otoczeniu przyrody. Niestety mieszkańcy nie zauważają obecnie efektów tego spotkania i podjętych na nim inicjatyw.
W zeszły czwartek 24 października w KOKPiT odbyło się jedno ze spotkań na podsumowanie projektu projekt „Chrońmy lessowe wąwozy”. Projekt obejmuje całe województwo. Niestety informacja o spotkaniu nie była ogólnie dostępna. Jednym z głównych punków spotkania było nagrodzenie uczestników konkursu „Do parku na spacer lub na rowerze, a nie quadami”. I chyba tylko edukacja nam zostaje. Takie spotkanie edukacyjne miało też miejsce w Zespole Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza w Kazimierzu Dolnym. Innych działań widocznych brak. Czekamy z niecierpliwością, aby zobaczyć efekty projektu, bojąc się, że na szumnych obiecankach się skończy.
Cieszy nas bardzo, że Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych obiecał, że w najbliższych dniach umieści w wybranych wąwozach tablice informujące o zakazie ich niszczenia pojazdami terenowymi. Ale na efekty edukacji trzeba będzie poczekać jeszcze wiele lat. A perfidia wąwozowych wandali wymaga działań już dziś.
Czytaj także:
W sprawie wąwozów>>>
Spacerkiem: Sarnim tropem>>>
Gdzie straszy duch partyzanta?>>>
Spacerkiem: Tam i z powrotem>>>
Kazimierskie opowieści: historia pewnej studni>>>
Spacerkiem: Zajrzeć pod podszewkę>>>