Ulicami Kazimierza 16 czerwca przeszła tradycyjna procesja Bożego Ciała. Hostię zamkniętą w monstrancji niósł pod baldachimem z fary do pierwszego ołtarza przy świętej Annie ksiądz proboszcz. Dalej – do ołtarzy przy szkole, ośrodku zdrowia i na rynku – inni duchowni, stąpając po kwietnym dywanie usypanym przez dziewczynki w bieli. Chłopcy nieśli poduszki procesyjne. Młodzież po sakramencie bierzmowania występowała w czerwonych szarfach z imionami świętych patronów. Nie brakowało chorągwi i feretronów.
Było uroczyście i jak zawsze w Boże Ciało słonecznie i upalnie. Procesji – co było dla wielu zaskoczeniem – nie zakończyła homilia na rynku przy ołtarzu głównym.
Boże Ciało to jedno z najważniejszych świąt w Kościele katolickim. Wierni idąc w procesji wyznają swoją wiarę w przestrzeni publicznej. Wymiar religijny łączy się tu jednak jak w przypadku wielu świat katolickich z tradycją przedchrześcijańską. Po zakończeniu modlitw przy kolejnych ołtarzach ozdobionych zielonymi brzózkami, drzewka zostają ogołocone z gałązek przez wiernych. W domu trafiają za obraz albo do wazonu. Dlaczego i po co? Ot, taka tradycja.
Niewielu ludzi jednak wie, że dawniej było to związane z pogańskimi obrzędami – brzozowe gałązki przy domowych ołtarzach, zatknięte za świętymi obrazami czy framugami drzwi miały właściwości ochronne. Miały chronić ludzi przed piorunami, złymi duchami, zapewniać dobrobyt. Na wsiach zatykano je w narożnikach pól, układano w stajniach i oborach. Miały chronić od chorób, robactwa, zapewniać urodzaj.
Swoją moc mają zawdzięczać temu, że były w pobliżu ołtarzy. Od czasów starożytnych brzoza była przecież symbolem Matki Ziemi, drzewo mądrości i wieczności, która potrafi wyleczyć ciało i duszę.
Czytaj także: Kazimierski weekendownik weekend czerwcowy, 16-19 czerwca 2022>>>
Czytaj także: Misterium drogi krzyżowej>>>
Więcej zdjęć na profilu Facebookowym Marcina Pisuli>>>